.
Nawet sie nie obejzalam a juz mamy nowa pore roku, zime. Jest mrozna, podobnie jak zima zeszloroczna. Nasypalo sniegiem, zawialo mroznym i przejmujacym do szpiku kosci wiatrem, ale jest pieknie, tak bialo i czysto, tak uroczo jak w bajkowym swiecie tylko zimniej.
Lubie te pore roku, lubie spacery po skrzypiacym pod nogami sniegu lamiacym swym odglosem zimowa lesna cisze wokol mnie. Czasami moge uslyszec trzask lamanych, zmarznietych galezi gdzies w glebi lesnego goszczu. Domyslam sie wtedy, ze to sarny przebijaja sie przez sniezne zaspy szukajac zeru.
.
Czasami, gdy mam troche szczescia moge je zobaczyc, gdy w niesamowicie dlugich skokach przebiegaja lesna, zasniezona droge przede mna. Niezapomniany, wspanialy widok zapierajacy dech w piersi swym wyjatkowym pieknem. Gapiac sie z zachwytem za znikajacymi bialymi zadami, przebranych w zimowa szate sarenek, wzdycham tylko i w myslach dziekuje Bogu za to zimowe, niesamowite widowisko.
W takim momencie czuje sie czescia tej wspanialej natury, czuje sie odstresowana i szczesliwa ze przezywac to wszystko moge. Jeszcze dwa lata temu, gdy moja suczka zyla, kulalysmy sie obie w takim czystym, bialusienkim, puszystym sniegu. Bylysmy takie rozbrykane i radosne, ze do dzisiaj nie moge tego zapomniec.. Brakuje mi jej, mojej wspanialej, czworonoznej, wesolo machajacej ogonem przyjaciolki. Lesny spacer zima tez nie jest juz tym samym przezyciem bez niej, jest jakby smutniejszy ale ciagle niepowtarzalnie piekny.
Nawet sie nie obejzalam a juz mamy nowa pore roku, zime. Jest mrozna, podobnie jak zima zeszloroczna. Nasypalo sniegiem, zawialo mroznym i przejmujacym do szpiku kosci wiatrem, ale jest pieknie, tak bialo i czysto, tak uroczo jak w bajkowym swiecie tylko zimniej.
Lubie te pore roku, lubie spacery po skrzypiacym pod nogami sniegu lamiacym swym odglosem zimowa lesna cisze wokol mnie. Czasami moge uslyszec trzask lamanych, zmarznietych galezi gdzies w glebi lesnego goszczu. Domyslam sie wtedy, ze to sarny przebijaja sie przez sniezne zaspy szukajac zeru.
.
Czasami, gdy mam troche szczescia moge je zobaczyc, gdy w niesamowicie dlugich skokach przebiegaja lesna, zasniezona droge przede mna. Niezapomniany, wspanialy widok zapierajacy dech w piersi swym wyjatkowym pieknem. Gapiac sie z zachwytem za znikajacymi bialymi zadami, przebranych w zimowa szate sarenek, wzdycham tylko i w myslach dziekuje Bogu za to zimowe, niesamowite widowisko.
W takim momencie czuje sie czescia tej wspanialej natury, czuje sie odstresowana i szczesliwa ze przezywac to wszystko moge. Jeszcze dwa lata temu, gdy moja suczka zyla, kulalysmy sie obie w takim czystym, bialusienkim, puszystym sniegu. Bylysmy takie rozbrykane i radosne, ze do dzisiaj nie moge tego zapomniec.. Brakuje mi jej, mojej wspanialej, czworonoznej, wesolo machajacej ogonem przyjaciolki. Lesny spacer zima tez nie jest juz tym samym przezyciem bez niej, jest jakby smutniejszy ale ciagle niepowtarzalnie piekny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz