Wstęp


Wejście w ścianę było punktem zwrotnym w moim życiu. Od tego momentu już nic w nim nie było takie jak przedtem. Najpierw ogromna depresja uczyniła ze mnie chodzące zombie, potem okres powolnego wracania do zdrowia uświadamiał mi coraz bardziej, co w życiu jest najważniejsze? Dwa lata i osiem miesięcy wyszarpnięte z życia, które jednak, jak się później okazało, nie były dla mnie czasem straconym. Nie tylko odzyskałam zdrowie ale wyszłam z tego największego w moim życiu kryzysu wzmocniona zgodnie z zasadą że to co nas nie zabije, to nas wzmocni. Dokładnie tak się stało w moim przypadku.

Największą rolę w moim zdrowieniu odegrała właśnie natura w szerokim tego słowa znaczeniu. W chwilach przebłysków spisywałam to co czułam w danym momencie w moim pamiętniku, później w podobnych chwilach odczytywałam moje myśli określające najgłębsze odczucia i płakałam, płakałam, płakałam. W końcu nie było już łez, był smutek, po nim przyszedł spokój a na koniec pierwszy po kilkudziesięciu miesiącach uśmiech. Najbliżsi byli moim wsparciem, najlepsza przyjaciółka powiernicą, mój pies towarzyszem na długich spacerach, Bóg opoką, a rozmowa z nim terapią najwyższej jakości.

To doświadczenie przymusiło mnie niejako do studiowania siebie samej, wsłuchiwania się w to co mówi mi mój własny organizm i stawiania jego potrzeb na pierwszym miejscu. Na nowo polubiłam siebie i mogłam rozpocząć walkę o powrót do zupełnego zdrowia. Podstawą do tego było zdobywanie szerokiej wiedzy z zakresu dbania o zdrowie i zapobiegania nie pożądanym dolegliwością rożnymi metodami najczęściej mającymi związek z naturą i ruchem fizycznym. Dzisiaj chcę się dzielić moimi doświadczeniami i wiedzą z każdym kto tego chce.




czwartek, 24 stycznia 2013

Mój "mercedes"

Wiosna, lato, jesień zima, cały rok na okrągło wszędzie w moim mieście poruszam się pieszo lub taż na rowerze. Kocham naturę, moją dobrodziejkę i nie chcę jej zanieczyszczać, dlatego z samochodu korzystam tylko sporadycznie, wtedy gdy wybieram się w daleką podróż, bądź na większe zakupy.


Dzisiejsza, piękna, zimowa pogoda wprost zachęca do ruchu. Drogi są dobrze odśnieżone więc jazda rowerem nie sprawiała żadnych trudności. Zresztą, dla mnie nie ma znaczenia pogoda. Czy to śnieżyca, czy ulewa, spiekota, czy wiejące w twarz wietrzysko, każdy dzień, w każdą pogodę muszę przecież dostać się do miejsca mojej pracy. Rower jest mi w tym bardzo pomocny. Nazywam go moim mercedesem, ha ha ha! Na nim dostanę się wszędzie gdzie tylko chcę.
Nie muszę stać w ogromnych korkach w godzinach szczytu, nie muszę się martwić o miejsce na parkingu albo o to, że paliwo drożeje. Rower to naprawdę najlepszy środek lokomocji jaki wymyślono na potrzeby lokalnego przemieszczania się i do tego bardzo ekologiczny. Jazda rowerem jest świetnym treningiem dla najważniejszego mięśnia w naszym organizmie jakim jest serce. Przynosi też wiele korzyści pozostałym jego mięśniom. Poprawia naszą kondycję i samopoczucie, ponieważ jazda rowerem wiąże się z uczuciem pełnej wolności.


Po takim ruchu dobrze robi mi kąpiel, z dodatkiem do wody wywaru z rozmarynu lub tymianku.
Wystarczy poleżeć w takiej ziołowej kąpieli dziesięć/piętnaście minut i już całe zmęczenie znika. Taka kąpiel pobudza krążenie krwi, świetnie oczyszcza i odkaża nasz organizm, poprawia wygląd skóry dzięki zawartym w ziołach olejkom eterycznym cyneolu, borneolu i pinenu, a wypicie filiżankę herbaty z tych ziół pobudza i wzmacnia pamięć.

7 komentarzy:

  1. Po tym wpisie czuje ze musze kupic rower! A ta kapiel dzis wieczorem wyprobuje. Czy mozna kapiej robic na suszonych ziolach czy musza byc swieze? Dziekuje z gory za odpowiedz i zycze milego dnia!

    Pozdrawiam
    Sabina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zakup roweru, to świetny pomysł.

      Ja osobiście przygotowuję sobie do kąpieli wywar z ziół suszonych. Do 2 litrów wrzątku wsypuję małą łyżeczkę rozmarynu lub tymianku. Parzę zioła pod przykryciem w temperaturze wrzenia przez ok. 10 minut, następnie odstawiam wywar aż do ostygnięcia. Potem to już tylko należy go przecedzić przez sitko do wanny napełnionej wodą i ... życzę przyjemnego relaksu w kąpieli ziołowej przez ok 10/15 minut. Aby było przyjemniej można w między czasie słuchać ulubionej muzyki.
      Po 10/15 minutach dobrze jest, zanim użyje się płynu do kąpieli lub mydła, pomasować ciało szorstką gąbką lub szczotką do ciała. Powodzenia!

      Usuń
    2. Dziekuje za odpowiedz. Juz dzis wieczorem sobie przygotuje taka kapiel, az nie moge sie doczekac! Mysle ze to swietna okazja na pamiec o sobie samej, Jeszcze raz dziekuje za swietne rady.

      Pozdrawiam
      Sabina

      Usuń
    3. Jestem ciekawa Sabino, czy pamiętałaś o sobie i zrobiłaś tę ziołową kąpiel, jak zamierzałaś?

      K

      Usuń
  2. Dopiero dzisiaj, przed chwilą pozwolił mi na to czas. Naprawdę relaksuje to zioło, uzywalam tymianku.dziękuję za dobra radę.

    Pozdrawiam
    Sabina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ważne Sabino, że znalazłaś trochę czasu dla siebie i tylko siebie. Oby częściej.

      Tak! To prawda, kąpiel ziołowa relaksuje i odnawia naszą witalność. Wystarczy dać sobie samej małą chwilkę z dnia, a czyni ona cuda dla naszego lepszego samopoczucia, na czym korzysta całe nasze otoczenie, a nie tylko my.

      Dziękuję za pozdrowienia i życzę Ci miłego dnia.


      Teraz Ci trochę posłodzę i powiem, że lubię Twoje na moim blogu odwiedziny właśnie dlatego, że zadajesz pytania i chętnie odpowiadasz na moje. Dziękuję!

      Usuń
  3. Miło mi ze moja ciekawość sprawia ci przyjemność :) będę dalej pytać!

    Życzę ci miłego wieczoru.
    Pozdrawiam
    Sabina

    OdpowiedzUsuń