Wstęp


Wejście w ścianę było punktem zwrotnym w moim życiu. Od tego momentu już nic w nim nie było takie jak przedtem. Najpierw ogromna depresja uczyniła ze mnie chodzące zombie, potem okres powolnego wracania do zdrowia uświadamiał mi coraz bardziej, co w życiu jest najważniejsze? Dwa lata i osiem miesięcy wyszarpnięte z życia, które jednak, jak się później okazało, nie były dla mnie czasem straconym. Nie tylko odzyskałam zdrowie ale wyszłam z tego największego w moim życiu kryzysu wzmocniona zgodnie z zasadą że to co nas nie zabije, to nas wzmocni. Dokładnie tak się stało w moim przypadku.

Największą rolę w moim zdrowieniu odegrała właśnie natura w szerokim tego słowa znaczeniu. W chwilach przebłysków spisywałam to co czułam w danym momencie w moim pamiętniku, później w podobnych chwilach odczytywałam moje myśli określające najgłębsze odczucia i płakałam, płakałam, płakałam. W końcu nie było już łez, był smutek, po nim przyszedł spokój a na koniec pierwszy po kilkudziesięciu miesiącach uśmiech. Najbliżsi byli moim wsparciem, najlepsza przyjaciółka powiernicą, mój pies towarzyszem na długich spacerach, Bóg opoką, a rozmowa z nim terapią najwyższej jakości.

To doświadczenie przymusiło mnie niejako do studiowania siebie samej, wsłuchiwania się w to co mówi mi mój własny organizm i stawiania jego potrzeb na pierwszym miejscu. Na nowo polubiłam siebie i mogłam rozpocząć walkę o powrót do zupełnego zdrowia. Podstawą do tego było zdobywanie szerokiej wiedzy z zakresu dbania o zdrowie i zapobiegania nie pożądanym dolegliwością rożnymi metodami najczęściej mającymi związek z naturą i ruchem fizycznym. Dzisiaj chcę się dzielić moimi doświadczeniami i wiedzą z każdym kto tego chce.




poniedziałek, 7 października 2013

Bez zbędnych kompleksów

Drogą do świadomego życia jest odważne spojrzenie na siebie samego bez porównywania się z innymi. Dopuszczenie do swojej świadomości, że to jest moje życie i dlatego to moje możliwości wprowadzam w obieg. Jesteś i byłeś dla siebie samego najważniejszy! Gdy czujesz się dobrze z samym sobą, spełniony, wtedy inni czują się dobrze z tobą. Ktoś potrafi albo może więcej, ktoś inny mniej, jakie to ma znaczenie dla indywiduum? Tylko i aż takie, żeby odważył się być sobą i wprawił swoją machinę/siebie w ruch bez zbędnych kompleksów. By nie starał się tylko, ale by chciał złapać szczęście za całe stopy. Każdy z nas to potrafi, naprawdę! Wystarczy chcieć i robić, każdy wg swoich możliwości, a te - proszę mi wierzyć - są ogromne, tylko czekają by je wyzwolić z naszej niepewności i braku wiary w siebie.

Gorący umysł stymuluje nie tylko myśl, ale również pobudza naszą świadomość. Świadomość rodzi pragnienie, a to z kolei myśl zamienia w czyn zanim Ziemia zdąży obrócić się dookoła własnej osi. Co dnia nie tylko mięśnie, ale i umysł trzeba poddawać treningowi i to poprzez serce. Bo żyjąc samemu nie wolno nam odbierać prawa do życia innym. Nic więc za wszelką cenę! Realizując siebie, nie zapominaj o empatii.

Z wegetacją precz!! Gdy wdziera się ona drzwiami wyrzuć ją oknem, gdy wchodzi przez okno wyrzuć ją drzwiami. Żyj i ciesz się życiem jednocześnie sprawiając radość żyjącym obok ciebie. Nie zapominaj, że człowiek jest stworzeniem stadnym. Może działać, czuć się szczęśliwym i spełnionym jedynie wtedy gdy to co robi ma sens i swoich odbiorców. Mówiąc innymi słowami, gdy ma dla kogo żyć i działać w zamian doświadczając podziwu i docenienia, nie szczędząc innym tego samego za ich dokonania. Wszyscy potrzebujemy od czasu do czasu miłego słowa, poświęconej tylko nam uwagi i zwykłego tylko dziękuję!

Korzystanie z życia, różne rzeczy znaczy lecz jeden ma sens dla wszystkich – dotknąć gwiazd czyli szczęścia. Bo o nie właśnie w tym wszystkim chodzi. Dla każdego szczęście ma inną formę, co innego znaczy, ale odczuwamy je podobnie – przy zderzeniu się z nim odlatujemy w kierunku innych galaktyk! :D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz